Katastrofy zdarzały się od dziejów świata i nadal będą się zdarzać. To jedno ze zjawisk nierozerwalnie związanych z rozwojem cywilizacji a także cena, którą trzeba płacić za ten rozwój. Jednak katastrofa, która wydarzyła się w 1972 roku, jest wyjątkowa ze względu na przebieg późniejszych zdarzeń.
13 października 1972 roku roztrzaskał się w Andach samolot Fuerza Aérea Uruguay 571. Samolotem podróżowała między innymi drużyna rugby z Urugwaju. Ku wielkiemu zdziwieniu większość pasażerów przeżyła katastrofę.
Pasażerowie, którzy ocaleli w katastrofie, byli w niezwykle ciężkiej sytuacji. Zmuszeni byli przeżyć 72 dni w bardzo ciężkich warunkach. Bez odpowiednich ubrań i zapasów żywności praktycznie nie mieli żadnych szans na przeżycie w nieomal arktycznych warunkach w Andach. Śnieg i niskie temperatury potrafią uśmiercić każdego człowieka w Andach. Wkrótce po katastrofie skończyły się niewielkie zapasy żywności, jak czekolada czy wino które znajdowały się w rozbitym samolocie.
By przeżyć, pasażerowie zmuszeni byli jeść ciała zmarłych. Taka decyzja została podjęta wspólnie przez pozostałych członków załogi rozbitego samolotu. To właśnie ten okrutny kanibalizm uratował im życie. Kiedy później przybyli ratownicy, okazało się, że ci, którzy nie zdecydowali się na jedzenie mięsa zmarłych, umarli z głodu.
Nie tylko takie witaminy jak witamina B czy witamina K są potrzebne do życia. Ale nawet witamina K czy inna witamina nie pomoże, jeśli ktoś nie jest wystarczająco zdeterminowany, by w drastycznych warunkach przeżyć. Z tego zdarzenia w Andach wynika prosta konkluzja: czasami wola życia w specyficznych warunkach jest ważniejsza niż witamina K. Całe szczęście na pokładzie samolotu nie znajdowały się dzieci ani kobiety w ciąży – wtedy w uratowaniu ich nie pomogłaby nawet krew pępowinowa, która często ratuje życie chorym.
Aktualne informacje na temat krwi pępowinowej znajdziecie w tym serwisie: